Ostatnio wiele widzę opinii w internecie o nowym filmie mającym promować Polskę na arenie międzynarodowej. Krytykowany, że nie widać takich budynków w Warszawie, że na Giewoncie nie ma krzyża. I że nie ma finansów na promowanie filmu, więc po co był zrobiony.
Mi osobiście się podoba. Jest w nim spora dawka emocjonalna, która może w jakiś sposób zainteresować obcokrajowców. Jest to pewna wizja autorska. Jak każda wizja mająca podkład reklamowy, może trochę zabarwiać rzeczywistość, zbytnio ją kolorując. Pokazuje pewne cechy którymi przecież powinniśmy się szczycić jak fragment z początku filmu, gdzie wyciągają Gdańsk Arena z głębin Bałtyku. Widać w tym determinacje i pracowitość. I to powinniśmy pokazywać innym.
Jest jeszcze inny film, który warto znać. Film stworzony przez Tomasza Bagińskiego, genialnego artystę, twórcę wielu nagrodzonych filmów animowanych. Film stworzony na World Expo 2010 w Szanghaju pokazujący Naszą historię która jest bardzo barwna i ciekawa.
Czy brak środków na promocję w środkach masowego przekazu jest czymś złym? W pewnym sensie tak ale oba filmy są dostępne w internecie i tutaj już nie potrzeba jakiś wielkich nakładów i właściwie sami możemy zwiększyć oglądalność tych filmów promując je na swoich FanPageach, blogach. Po prostu promując Polskę. Czy jest coś złego w promocji własnego kraju?
Tak jakoś mi się zebrało w okolicy 11 listopada.